Głębia
Jak porzucony liść
z wiatrem pchnięty w niepamięć,
Jak odrzucona owoców kiść
I byle jaki kamień
I serce puste głucho woła,
Bez brzemienia i nadziei
I nie wiem czy dusza zdoła
Kawałki swe na zawsze skleić
Widać już tylko morze łez
I ocean nicości bezdennej
I choć ból kończy swój kres
Miłości potrzeba bezwzględnej
A Potępione nicością chwile,
Odejdą na zawsze
By wypuściwszy w świat motyle
Otoczyć się pięknem jasnym.
Komentarze (1)
Podoba mi sie, ładnie o nadzieji. +