Globalny bezsens
Globalny bezsens mnie ogarnia
już nie wiem co mieć a czym być
bo w tym bezsensie"być" i "mieć"
Kolidują ze sobą...
Już nie ma wyższej wrażliwości
doraźność ją zastąpiła
nie ma uczuciowości
nad tą w każdym zamknietą
dla siebie, bo dla innych już jej nie
ma...
Nie ma już takich, którzy głównie
dla innych się starają
Nie ma już bezinteresowności
coś-za-coś egzystuje w naszych
stosunkach
Przyjaźń zamiera, sucha kalkulacja i
kokieteryjność rządzą....
Niech powrócą odważni
Niech obudzi się w was prawdziwe "Ja"
Bądźcie jak ci dawniejsi bohaterowie
Choć i oni bali się ramionami swymi
podtrzymywać ład, ale za to są
nieśmiertelni
Wykorzeńcię pychę i materializm z serc
Darmo dawajcie, za co płacić nie
musieliście
Niech zniknie globalny bezsens
zwierzęcość codziennej rywalizacji
tylko własnego "Ja" pożytek
Bo daleko nie zajdziemy
Ziemia nie ruszy się dalej z posad
i tu ją zastanie bliski koniec...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.