Zabojcy swiata
Sluchajac w odchlaniach swiata placzu
Chcac wyrwac sie ze szponow wojny i zla
Pytajac ile dusz zabladzi w szatana
palacu
Powoli zamiera we mnie nadzieja ma
To nie po to Panie nasz swiat stworzyles
Nie chciales smierci tych niewinnych
osob
Jednak obraz wojny sam zobaczyles
Obraz splamiony krwia ludzkich losow.
Tyle juz krwi przelanej za nic
Tyle juz lez i placzu,a szatana smiech
Czemu ludzka nienawisc nie zna granic?
Ciemnoscia swiat okryty przez ludzki
grzech.
Miala byc milosc a priorytetem zawisc
Nie zaznasz tu dobra ciagle duszac
ludzkosci bol
Wierzysz w przeznaczenie?-Przeznaczeniem
nienawisc
Myslisz,tlumiac odglosy wystrzelanych
kul
Poprawy jutra bezsilnie upatrujesz
Chcesz obudzic sie nazajutrz widzac lepszy
swiat
Pokoju i zrozumienia jednak sam nie
zbudujesz
Zdolaj sie uwolnic od wojny krat…
Tyle juz krwi przelanej za nic
Tyle juz lez i placzu,a szatana smiech
Czemu ludzka nienawisc nie zna granic?
Ciemnoscia swiat okryty przez ludzki
grzech.
Slonce powoli gasnie slyszac nieustanny
krzyk
Czy to sie kiedys skonczy,nie wie nikt...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.