Gnę swoją głowę
Na ciemną stronę życia wchodzę,
płodząc głupoty sobie szkodzę.
Innych to śmieszy, nawet drażni,
chociaż w czytaniu nie uważni.
Chociaż w czytaniu biegli nawet,
inaczej czują moją sprawę.
Którą wyłuszczam tłustym drukiem,
dla tych mądrali jestem mrukiem.
Milczącym cieniem blasku słońca,
co się wypalić chce do końca.
Rzucając światło gdzieś na boki,
robiąc przedziwnych salt uskoki.
Gnę własną głowę przed skaraniem,
bo jestem takim dziwnym draniem.
Nie chcę ulegać mądrym wzorom,
mam własną wizję, czasem chorą.
A czasem śmieszną aż do spodu,
gdzie czuć początek rąbka lodu.
Piecze i pali moje słowo,
snując powiastkę wam niezdrową.
Gdyż jak już wcześniej rozprawiałem,
na ciemną stronę się dostałem.
Może to śmieszy was, i drażni,
czytając... bądźcie wciąż uważni.
Komentarze (2)
Dziekuje lojko za podpowiedz,wiersz przeczytalam
jeszcze raz,tym razem od dolu, REWELACJA.Pozdrawiam
autora+++
Może to nawet wynika nie z braku uwagi, a raczej
zrozumienia. Trudno tak naprawdę odgadnąć co autorowi
chodzi po głowie, nawet jak wiersz z pozoru prosty i
czytelny:) Ja go przeczytałam od góry i dołu. Z Każdej
strony jest OK. Słowo-ono ma różne smaki:) Pozdrawiam