Gniazdo opustoszało
Jesteśmy
stracone dla morza bursztyny,
zgubiliśmy
obrazy cieni w ogrodzie,
porzuciliśmy
widoczne brzegi dla nierealnych,
zmieniliśmy się
w złośliwego dymu czarne strugi
A na końcu
ostatni bocian odleciał
i gniazdo opustoszało
autor
Zbuntowany Wędrowiec
Dodano: 2007-08-19 21:39:00
Ten wiersz przeczytano 402 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Skąd ten pesymizm? Nie wierzę, że szczęście odleciało
już z bocianimi skrzydłem! A bursztyn pozostał na
pewno na brzegu morza! Można iść tam nawet teraz i
poszukać jego!
Dlaczego tak się dzieje, co tego jest powodem? Ki
diabeł tkwi w szczegółach i czego to dowodem?
A może w siebie wiary brak? A może kocham byle jak, a
przecież trzeba bliźniego jak siebie samego.
/A na końcu
ostatni bocian odleciał
i gniazdo opustoszało/ - jakoś tak skojarzyło mi się
z opuszczaniem domu - myślę, że to
metafora./zmieniliśmy się
w złośliwego dymu czarne strugi/ - samotność, pustka i
goryczą nasączeni jak gąbka!