Gniew
Gniew nadciąga
Wzrasta z każdą chwilą
Uderzy w słaby punkt
Rozwali na części
Zniszczy, spali
Zniewoli umysły
Nie pozwoli zapomnieć
Zawładnie wszystkim
I duszą i ciałem
Uwolni zło
W mroku przyczajone.
Gdy odnajdzie swą ofiarę
Słabą i bezbronną
Do posłuszeństwa zmusi
Od Siebie uzależni
I w otchłań pociągnie
Bez żalu zniszczy.
Zniekształci rzeczywistość
Pozamienia pojęcia
Będzie usprawiedliwiać sumienia
Wszystko wytłumaczy
Wszystko uzasadni
Poda motywacje.
Sprawi że skutek
Miał jakąś przyczynę.
Gdy osiągnie swój cel
I zniszczy już ofiarę
Wtedy ja porzuci
Zostawi w otchłani
Z nieczystym sumieniem
I przyjdzie po CIEBIE.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.