Gniew
Szeptem zaklinam dzień
szary, mglisty, beznadziejny
by otulony snem
stał się przez chwilę
piękny
wysiłki moje bez nadziei
wysyłam
modląc się
każdego dnia
patrząc na cierpienie i męki
przeklinam swą
bezsilność
naiwność
nadzieję
i strach!
obudzić w sobie egoizm
chcę!
i siłę by móc zawołać
dość!
szaleństwo gniewu
burzę łez
by zetrzeć w proch nadziei lęk!
autor
pozytywnie zakręcona
Dodano: 2010-11-01 19:47:57
Ten wiersz przeczytano 585 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Dobrze poprowadzone myśli, świetny klimat. Pochwała :)
czasy Shakespeare? poczułem się jak na ulicy
Stratford! czuję moc energii:)
Przeczytałem z zainteresowaniem i daję z uznaniem+, za
wiersz.