Gole obawy zdzierające
Przez niego śpiewa siejąca mądrość myśl.
Sen ciernisty i śmierdzący
on drogi szuka
tak jak liżąca mgła
pozory opętane
za niesmak klątwy
udający starej gry wnuka
buszującego w owocowych dniach
chyba za promienia zdanie
Też za to wymieszane z cieniem
pod iskrą mściwą
i za złudzeniem
za tym które nie gra roli
tej samej ze świtu grzywą
pragnącą decydujących goli
Takich które skórę z obaw zdzierają
by utrwalić zwycięstwa smak
ten piejący na gęsto
za bardzo stalowe nie
dziś wysmarowane niewiarą
przy zaskakującym tak
przy tym doprawionym złotą pięścią
tam gdzie nigdy nie będzie źle
Komentarze (3)
Oto tajemnica warsztatu Kenaja: wrzuca kilka
ulubionych tych samych słówek do tego automatu i już
wierszyk gotowy - spróbujcie sami:
http://derbeth.w.interia.pl/poeta/pisz.htm
A teraz dalej komentujcie głębię znaczeń tych
tekścików lub użalajcie się nad własnym nierozumieniem
tychże.
Bredzenie w malignie,a naiwni myślą,że to jakieś
wiersze i silą się na komentarze.
Janku, czytam wszystkie twoje wiersze, chociaż nie
wszystkie komentuję. Miłego dnia.