GOŁĘBICA
Na peronu szarym asfalcie
Wśród rozmów i maszyn pisków
Autostrady spóźnionych przechodniów
Mety tych co stracili wszystko.
Na peronu szarym asfalcie
Toczy się ptasia dysputa
Gołębi szarych jak życie
O życiu straconym tutaj.
A gołębica biała co milczy jak zaklęta
Na tłum ten patrzy uważnie jak matka na
pisklęta.
Wśród bladych korytarzy stacji
Spod ścian pożółkłych ze smrodu
Bliźni wznoszą błagalne uśmiechy
W przypływie chemicznego głodu
W świetlówkowej rzece ludzie
Płyną okruchami siejąc
Które żrą białe gołębie
Trzepotem skrzydeł się śmiejąc.
A gołębica biała brudem tym nie skalana
Przed łatwej uczty pokusą nie pada na
kolana.
Wśród mrocznych i ciasnych przedsionków
Serc naszych samotnie żyjemy
A bezdomnych co się tam schronili
Szarymi gołębiami szczujemy.
Wciąż serca swe zapychamy
Kradnąc zapasy z serc innych
By mieć więcej niż nam potrzeba
Do przetrwania wiatrów zimnych.
A gołębica biała choć łez jej nie
brakuje
Chmury rozganiając wciąż nad nami
wiruje.
I choć słów i snów nie dzieli
Z nami co tu trwamy marni
Zamiast brudny ścigać okruch
Wciąż nas jasnym Światłem karmi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.