Golgota
Nie potrafiłem zapomnieć
mimo, próbowałem.
Chciałem wszystko porzucić
więcej płakać nie chciałem
Tak bardzo kochałem
jej twarzy zapomnieć nie chciałem.
Nigdy mi się nie uda
ten jej jasny uśmiech te pocałunki.
Tamtych dni nie wymażę z pamięci
tęsknota miłość pozostaną.
A serce należało do niej
pragnąłbym powrotu do tamtego czasu.
Żyję wspomnieniem które porywa
jak rwąca woda w strumieniu górskim
Buduję na nim tratwę moich wspomnień
marzeń
usiłując złożyć na niej ciężar goryczy.
A niepowodzenia na barki losu
wmawiać sobie że tak jest dobrze.
Tak właśnie należało postąpić
ale to moje emocjonalne
samounicestwienie
Ten mój świat jest szary i smutny.
a nie kolorowy piękny radosny
Wypełniony kwiatami śpiewem ptaków.
niteczki wiatru wpraszają się
Powiędłe liście pokurczone chłodem
lśnią srebrne łzy jak zeszklone oczy
Jest nazbyt zimno a trzeba iść dalej
by choć trochę rozgrzać się.
Swe życie niosę jak żrzyż na mą Golgotę
w dłoniach uczuć żagiew
Zranionych uczuć
nie chcę ich towarzystwa.
Wszystko byłoby w porządku
Gdybym nie zamknął się
jak żółw w skorupie.
Ogarnęła mnie bezradność.
Komentarze (5)
Chyba to nie jest biały wiersz.. bardziej nieregularny
w formie.
Masz literówki. Zerknij raz jeszcze..
ładny melancholijny wiersz, ładne zakończenie..
"Gdybym nie zamknął się jak żółw w skorupie. Ogarnęła
mnie bezradność, wyjdz ze skorupy i zawalcz o miłość,
pozdrawiam cieplutko
głowa do góry pozdrawiam
Każde czasami ona dopada... Pozdrawiam 'D
Ocknij się. Tylko tak Ci się wydaje, pozostaw
bezradność za sobą. Tele piękna jest przed Tobą.
Pozdrawiam