Góra przeznaczenia
Niczym Syzyf pcham na górę
Wielki głaz trosk i bólu
Mimo ogromnego wysiłku jaki Wkładam
To głaz spadając na dół przygniata
Mnie i uśmierca mój zapał
Ale podnoszę się na nowo i Ponawiam
Próbę która kończy się kolejną
Moją porażką
Szukam więc innej drogi na
Szczyt góry i bedę
Szukał dopóki starczy mi sił i dni
Mojego życia...
autor
diablo
Dodano: 2005-08-05 10:37:43
Ten wiersz przeczytano 627 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.