Juz cieplej...
...W jego ostatniej godzinie bylam z nim i jestem wdzieczna Bogu...
Gdy pustka zimnem dzwieczy,
a dusza bez teczy kolorow
i rytm wlasnego serca meczy,
to nie ma juz wyboru...
Wiec grzalam ziebnace cialo,
spokojem je tulilam,
usmiechem dusze karmilam,
mowa milosci mowilam...
Nie moglam radosci zapeszyc,
bo w koncu zrozumialam,
on odejsc chcial juz dalej,
tam, gdzie czekala mama...
I znow jestem radosna,
ze oni tam w boskim raju,
steskniona milosc tula
i siebie-dla siebie maja...
Juz cieplej mojej duszy,
grzeja ja cieple slowa...
Dziekuje-przyjaciele
cisza sie ciesze-od nowa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.