Górska czerń
Z dedykacją dla M........
Czerń położyła nas na poduszkach
Ze snu i namiętności
zamknęła nam oczy
Zamknęła i widzimy szare kręgi
otworzyła usta
Otworzyła
i wdychamy z rozkoszą powietrze
Spaliła dwa ciała
Spaliła i teraz kołyszą się jak lekki
pył
Czerń nas opętała
Czerń kazała nam przed swoim odejściem
przestać
Nie zawstydzic słońca
Nie przegapic końca
Swojego czarnego końca
Światłość zerwie nas z pościeli
Otworzy oślepłe od czerni oczy
zamknie usta
Nie ogrzeje
Ochłodzi dwa nagie popioły
Związane kurczowo
Ramionami z wiatru
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.