Gorzków - gniazdo moje „fragment”
Ciałopalne kształty płyną w letnim wietrze
Podążam za wzrokiem w obejściu
bezpiecznym
Ciało stoi jeszcze a dusza już śpiewa
Kraino odwieczna poryw szkwał rozwiewa.
Gdzie pól nieprzebranych Żółkiewka
płynąca
Świątynia góruje nad zbożem wschodzącym
Gdzie upał zawisnął w nim serce goreje
Wzburzając ukryte odwieczne pragnienie.
A jeszcze niedawno nieświadom ich byłem
Umysł nie przyjmuje zaklęte te chwile
Dusza moja milczy palcem tknę litery
Na dwóch epitafiach zatartych acz
szczerych.
Gdzie gmachu świątyni podpory stalowe
I wieża co formą krew mąci mi w głowie
I brama wjazdowa dzwonami usłana
Tak mógłbym tam krzyżem leżeć aż do rana.
Kraino ojczysta majątku mój drogi
Gdzie spojrzę historią zasłane są drogi
Przodków moich duchy zboże rozsiewają
Tu szyszki chmielowe do nieba sięgają.
Archanioł ochrania nieprzebrane łany
Tuman słów zasłania rozdrapane rany
Tu serce zostawię wiek płomienie gasi
Tu iskrę ostatnią polny kamień zgasi.
Komentarze (42)
Cudnie o naszej ziemi
Z wielką miłością opisujesz drogi twojemu sercu swój
zakątek...bardzo przyjemnie się czyta...pozdr.
Oby takie miejsca żyły jak najdłużej, nie tylko w
pamięci...i miały takich
kochających ludzi...przepiękny wiersz...
Przepiękny klimat i plastyczne oddanie miejsca
chciałabym tak pisać
Piękny, plastyczny wiersz z poruszającą nostalgią..
Pozdrawiam Robercie :)
Jak dobrze jest mieć w sercu miejsca, do których warto
wracać.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny wiersz
Pozdrawiam serdecznie:)
Wzruszający, piękny i nostalgiczny wiersz,
z ogromnym podobaniem,
pozdrawiam serdecznie:)
Jak inwokacja- bo nią jest.
Piękny, plastyczny- powidoki.
Każdy z nas ma swoją małą ojczyznę.
A przy najmniej tak powinno być.
Wzruszające wersy i pełen emocji
Pozdrawiam cieplutko
Bardzo obrazowo i wzruszająco, wiersz z patriotycznym
klimatem. Bardzo mi się podoba, szkoda, że zamieściłeś
tylko fragment. Rodzinne gniazdo namalowane słowami
pełnymi ciepłych uczuć.
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Podoba mi się stylizacja i emocje!
Pozdrawiam :)
Ja nie bardzo lubię wracać na ojcowiznę. Od czasu do
czasu posyłam jakieś pieniądze proboszczowi. Nie
precyzuję na oco, ale wiem, że dba o groby i epitafia.
Kiedy byłem po raz ostatni, widziałem, że dom został
"odremontowany", tzn. zniwelowano pagórek, na którym
stał i w ten sposób odsłonięto piwnice. Teraz stały
się one parterem, parter - I piętrem, a piętro - II
piętrem. W związku z tym dom stracił proporcje, do
jakich byłem przyzwyczajony. W środku też masakra.
Część mieszkalną podzielono na malutkie pokoiki, z
których każdy ma po okna, z oranżerii zrobiono dwie
duże okrągłe sale na dwóch kondygnacjach. W jednej
planowano kawiarenkę, a dla drugiej nie wymyślono
jeszcze przeznaczenia. Park był zapuszczony, ale
drzew, chwała Bogu, nie wycięto. Grunty zostały
rozparcelowane, więc na dawnych polach stoi cała masa
budek. Ni to gospodarczych, ni to mieszkalnych.
Krytych eternitem, blachą falistą, bez żadnego stylu
architektonicznego... Serce się kroi...
A wiersz podoba się.
Piękny wiersz, z patriotycznym wydźwiękiem, pozdrawiam
z dużym podobaniem i uznaniem.
Dobrego tygodnia życzę, Robercie :)