Gotowałem rosół
Gotowałem rosół, zmętniał mi cały,
Nie będę jadł takiej, oszukanej zupy.
Kucharz ze mnie marny, kucharz bardzo
mały,
A właściwie jestem kucharzem do …. .
Złość mnie straszna bierze,
W siły swe wierzyłem.
Lecz przyznaję szczerze,
Zupkę przedobrzyłem.
Teraz chodzę głodny, jak wilk osowiały,
Wykluczyłem siebie z kulinarnej grupy.
Kucharz ze mnie marny, kucharz bardzo
mały,
A właściwie jestem kucharzem do …. .
Nauczkę dostałem,
Oraz doświadczenie.
Nie takie jak chciałem,
Ale je docenię.
Kiedyś, jak mi minie chandra
kucharzenia,
Zbiorę swoje siły, wezmę się do kupy.
Rosół ugotuję, świat będzie doceniał,
Nie powie nikt tego, że jestem do …. .
Komentarze (6)
Rosół możne ci nie wyszedł ale wiersz prima sort.+++
Tak Suzzi o jedno ,,i''za dużo.
Wywołujesz uśmiech w ten pochmurny dzień..:) ..może
się mylę, lecz czy przecinek przed "i" w pierwszej
zwrotce jest potrzebny...Pozdrawiam i dziękuję za
odwiedziny i wspaniały komentarz.
Praktyka czyni mistrza! Pozdrawiam 'D
Heheh!!Wesoły kucharz,może i marny ale szczery
człowiek zepsutą zupą głodnych nie chce karmić.Szczere
uśmiechy na nowy tydzień:))).Pozdrawiam Grandzie:))
No, pięknie :) Jak najszybciej pozbądź się chandry i
do roboty, bo praktyka czyni mistrzem ;) Piękny morał
w czwartej zwrotce :)