Gra życiem
Przy stoliku siedziały tajemnicze dwie
osoby.
Pochyleni lekko nad czymś w rodzaju
planszy,
planszy do gry, ale takiej
trójwymiarowej,
wykonywali na niej jakieś dziwne
posunięcia.
Stwarzali jednak wrażenie znudzonych tą
dziwną grą.
Zasady tej gry wydawały się całkiem
niezrozumiałe
i chyba nawet Oni nie bardzo się
orientowali,
bo wykonywane przez nich ruchy były
tak jakby zupełnie przypadkowe.
Pionki na planszy przestawiane może bez
celu,
a może jednak zgodnie z jakimiś
regułami,
poruszały się też samoistnie jak żywe
istoty.
Obaj gracze raczej bawili się figurami
niż starali się nimi sensownie grać.
Patrząc na pionki można było zauważyć
jak one znikają, pojawiają się, cieszą,
smucą,
a nawet cierpią i chyba kochają.
Podchodziłem coraz bliżej do dwójki
graczy,
ale Oni nie zwracali na mnie wcale
uwagi.
Ja wiedziałem kim Oni są i po co tu
jestem,
to dwaj bracia Los i Przeznaczenie grali
życiem,
naszą teraźniejszością i naszą
przyszłością.
Z bijącym sercem, lecz bez strachu
wyciągnąłem rękę w stronę jednej figurki na
planszy,
ale obaj równocześnie powstrzymali mnie,
lecz nie byli źli, nawet uśmiechnęli się do
mnie,
a jeden z nich dotknął palcem tą figurkę
i delikatnie rozsunął Jej powieki i coś
szepnął.
Zrozumiałem, że mogę już odejść od
stolika.
Odszedłem
szczęśliwy.................................
..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.