Śpiąca Królewna
Ewie, przyjaciółce z Beja, ktora leży nieprzytomna w szpitalu w ciężkim stanie
Jakaś dziwna sala, a po środku łoże,
na tym łożu nieruchoma postać,
strasznie blada, prawie nie oddycha,
oczy wciąż przymknięte jak zastygłe,
a wygląda ślicznie jak królewna,
jak Śpiąca Królewna, bo też ciągle śpi.
Nastrój prawie jest jak w bajce,
lecz nie bajka to, tylko realne życie
i sceneria nie bajkowa wcale,
wokół pełno aparatury, kabli, rurek
i kroplówki które sączą po kropelce
w Twoje żyły wciąż nadzieję,
że pokonasz nędzne moce złe.
A ja nie wiem co mam robić,
jak okropna i bezsilna taka niemoc.
Gdy tak leżysz jak ta Śpiąca Królewna,
to ja marzę o tym, że ja Książę,
ten bajkowy, który zjawia się o właściwej
porze
i pocałunek składam na Twe lico,
lub z policzka mego na Twą Twarz kapie
łza,
a Ty wtedy budzisz się do życia,
otwierasz swe oczęta, a policzki barwi
róż.
Królewno proszę obudź się, dość spania
już.
Lecz nie jestem Księciem z żadnej bajki,
nie mam nawet mocy tajemnej,
nic nie mogę zrobić, niech to szlag.
Ja Ci mogę tylko ofiarować ten mój
wiersz,
może jakoś, nie wiem jak, dotrze tam gdzie
Ty,
może wniknie w Twoje serce, w Twoją
duszę
i powieki Twoje nim poruszę.
Gdy otworzysz oczy będzie dobrze już,
ja wiem, że będzie dobrze bo musi być
dobrze już.
Musi być dobrze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.