groźby namacalne
w ślubnym welonie w obietnicach
bielizny białej ekscytacji
ktoś szeptał spokój i wygładzał
kolejne warstwy z oczekiwań
kładł go milczeniem sprasowanym
grozą na stoku i na grani
przez słowo wykrzyczane w gniewie
które nadeszło wraz podmuchem
odwilży tchnieniem kiedy w zdradzie
porozumienia zimne zrywasz
znienacka w twarz palczastym śladem
biel rozdzielając chlastasz z trzaskiem
sopli lodowych rwanych z brody
echo poniosło groźby w blasku
ślepia łypnięciem i łupnięciem
wali się niebo na stół z brzękiem
nożyce odcinają wątek
w bólu skręcają się żałośnie
sosny w natarciu chłodnej pięści
- aaach aach ba bach baach szszszuss
szszast czczczass w dół zjazzd czczass -
czas w niepamięci się pogrążyć
Komentarze (14)
Ekspresyjnie,plastycznie,dobrze napisane :)
Wielkie dzięki, Grusza, za twój komentarz i sugestie.
Może z którychś skorzystam, bo wiersz świeży i w
trakcie obróbki. Co do warstw, to jednak pozostawię
tak jak jest, bowiem to jednak o metaforycznym
zagrożeniu lawinowym, a więc oczekiwania są jak
kolejne warstwy sprasowanego śniegu.
cii_sza, w tym wierszu potrzebuję onomatopei, odgłosu
zsuwającej się lawiny.
Amor, ależ to właśnie są eksperymenty, bowiem mój styl
pisania jest zmienny i ma bardzo dużą rozpiętość
zarówno formalną, jak i pod względem zawartości
treściowej.
Podziwiam Twą wytrwałość w tym stylu pisania. Zero
eksperymentowania, szacun. Pozdrawiam.
/wygładzał
kolejne warstwy z oczekiwań/ - wygładzać kogo, co,
więc naturalniej brzmiałoby /wygładzał oczekiwania na
kolejnych warstwach/
/wali się niebo na stół/ - to najbardziej się podoba,
ale dalej osłabione rozwinięciem: /z brzękiem
nożyc odcinających wątek/
/wali się niebo na stół
brzęk nożyc - ucinają wątek/ - piszesz o urywaniu;
porozrywaj trochę te frazy - bedzie spójniej (forma i
treść)
Dobry emocjonalniak - cała lawina rozgorączkowanych
myśli - mimo zimna scenerii.
dramatycznie, z ekspresją, czuje grozę i ból ... do
tego zimowa sceneria - baaardzo się podoba.
...ach, bach...złośliwość nie moja...pozdrawiam
...a h, bsch...gdyby tak można i w niepamięci się
pogrążyć...choć krzyż życia ciężki, trzeba go nadal
dźwigać...pozdrawiam serdecznie
Świetny wiersz, kapitalnie oddaje grozę złamanej
chwili.
Tragicznie ... każdy dramat ma swoje dno, może i
drugie dno, a później to tylko w górę ... póki życie
O życiu w zimowej scenerii, ciekawie. Ostatnia strofa
jest niczym spadająca lawina.
Miłego dnia:)
jak mówi sympatyczna połówka buzi - chciałoby się rzec
"pieknie"
bo bardzo emocjonalnie, nic sztucznie brzmiącego.
Doskonale zapisałeś tego typu odczucia.
Mnie Jedynie Jurku ostatnie wersy, czyli to szast
prast i te szelesty wszystkie nie przekonują i moim
bardzo skromnym zdaniem to nieco psuje ten dobry
wiersz:)
ale wiadomo ilu czytelników tyle opinii, kazdy inaczej
czuje:)
Ekspresjonizm dramatycznego konfliktu w zimowej
scenerii. Chcialoby sie powiedzic; pieknie! ...ale po
zastanowieniu nad losem mozna powiedziec tylko 'no
pieknie!'.
W natarciu chłodnej pięści to naprawdę dramat.
Pozdrawiam serdecznie.
Nie zazdroszczę peelowi :(
Pozdrawiam :)