Gwiazdka Nadziei
Tuż za moim oknem gwiazdka jasno świeci.
Cóż widzisz gwiazdeczko z nieba tam z
wysoka?
Widzę miasta, ludzi, widzę śpiące
dzieci.
Komuś samotnemu łza spłynęła z oka.
Potem gwiazdka mruga w geście
pocieszenia.
Tak nie zawsze będzie, mówi bardzo
czule.
Ale na jej dobroć słyszy głos
westchnienia.
Nic się już nie zmieni, nic, a nic w ogóle.
Nie martw się już dłużej mój Ty
przyjacielu.
I dla Ciebie kiedyś światło gwiazd zaświeci
Wszak w tym wielkim świecie samotnych tak
wielu.
Kiedyś miłość serca żar w innym roznieci.
Ale cóż mi gwiazdeczko po próżnym
czekaniu?
Wszak samym czekaniem człowiek się nie
naje.
Ja tu ciągle marzę o wielkim kochaniu.
Zamiast tego kielich goryczy dostaje.
Ciągle słyszymy że kiedyś przyjdzie nasza pora, że kiedyś miłość zapuka do naszych drzwi, że nasz los się odmieni. To tylko słowa, gdyż każdy kolejny dzień przynosi nam tylko ból samotności. Wprawdzie w sieci mamy wielu przyjaciół, możemy porozmawiać, zwierzyć się ze swoich trosk, pożartować. Ale kiedy wyłączamy komputer zostajemy znowu sami w czterech ścianach.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.