Gwiezdne podróze
Na niebo granat zaszedł i ściemnił
świat,
lekko go tylko oświetla księżyc –
słońca brat,
a wraz z nim kochanki jego – gwiazdy
jaśnieją,
zalotnie mrugają, uroczo się śmieją,
tworząc przepiękne konstelacje na
sklepieniu,
bo ktoś z dołu ogląda ich występ w
skupieniu.
Najpierw próbuje ogarnąć ten ogrom gołym
okiem,
badając ten obraz piękny, krok za
krokiem.
Lecz oko ludzkie wprawne zbyt mało,
lornetę więc wyciąga by więcej dojrzało.
Lecz na takie widoki i lornetka z słaba,
by sprostać zadaniu jest tylko jedna
rada.
Teleskopy w ruch poszły, z Pasa Oriona
startują,
powoli, bez pośpiechu Mleczną Drogą
wędrują
i przysiadły na chwile, na Wielkim Wozie
by przyjrzeć się bliżej, w tym gwiezdnym
ogrodzie
Wielkiej Niedźwiedzicy, z warkoczem
komecie,
czerwieni Marsa, supernowej i każdej
planecie.
W jedną sekundę przemierzone świetlne
lata.
Świat ziemski z kosmicznym dzisiaj się
splata
i widziane w jednej chwili te, co dawno
umarły,
światła już zgasłych, Czerwone Karły.
Choć już nie istnieją, podziwiane w
gwiezdnym pyle.
To podróż w czasie, choć może się mylę.
Komentarze (2)
Wiersz bardzo ładny - budzacy wyobraznie brawo
pozdrawiam
Poezja bardzo piękna o wzlocie romantycznym napisany
wiersz z wyobraźnią barwną klimat czystego oddechu
wyzwolony Bardzo dobry wiersz+ Pozdrawiam:)