HALNY NOCĄ
przywiał twoją twarz
nie pierwszy raz
fosfor oczu
przewierca ciemność
kumulacja męki
napiera w okna
niskim dźwiękiem
szarpie dach
moment ciszy
nie tylko twarz
zwinne ciało
świsty, podmuchy jedną falą
nie zasnę, wiem
kawa, światło
degustacja w winie
niecierpliwość wiatru
chmur szara narracja
rozerwany uścisk dłoni
błagam o świt
bo znów wyje komin!
autor
Krystyna Maria Grynia
Dodano: 2007-05-08 13:05:13
Ten wiersz przeczytano 561 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.