halo przedwiośnie
zmieniam nakrycia głowy
filcowy kapelusz jak wytarty banał
udaje ufo ląduje w szafie
sięgam po beret z antenką
i nadaję na tych samych falach
co ubiegłej wiosny
odbiór
oto ja
halo
do lata pójdę boso
pod wiatr z rozwianą fryzurą
stopy zatańczą na piasku
słowa zamienię w szum fal
bez odbioru
Komentarze (46)
Pozdrawiam, Alinko. A probe da sie ponowic - tego
docierania do fali :)))
Dzisiejszą próbę dotarcia do fal diabli porwali i
jeszcze niosą w nieznane :(
Chociaż porażka niepełna, bo udało się zerknąć na
wiosenną Świętojańską. A tam z głowy wszystkie czapki,
berety, chusty... włosy na powietrze, na stojące
słońce...i od razu serce gotowe :)
Pozdrowienia, Elu... ech!
I ja pozdrawiam, Boleslawie :)
Elu z odbiorem,pozdrawiam pięknie
:))))))
Zakręcony jak zużyty balonik :-)
A nosiciel antenki tez zakrecony, chacharku? :)))
Pozdrawiam, Arku. Juz byl przed laty. Tylko troche go
przeredagowalam.
Pozdro! :)
Jest taka kręcona jak markowe chrupki o smaku serowym
Znakomity tekst Elu, a tytuł wszystko puentuje.
Świetny. Pozdrawiam Cię serdecznie
Chacharku, a antenka jest? :)
Weno, milo Cie widziec w beretce na antenie :)
Zawsze mam nakrycie głowy poza domem :-) teraz czapka
z daszkiem :-)
Pięknie Ci w tym berecie z antenką do nadawania,
zakładam i ja , i odbieram - wiosna i już +)
:))) A w czapce, czy bez, chacharku? :)