Handlarka i pęknięte witraże
Druga część z trzech. Gorące pozdrowienia dla wszystkich :-)
Przybita ćwiekami możliwości
zawisła na szubienicy.
Pod rzęsami pył, w oczach łzy,
spojrzenia na nią jak sztylety
zatrute nutą litości.
Witraże na powrót pęknięte,
usypane w ogromny stos.
I depcze brutalnie, i boli,
i nic już z nimi nie zrobi.
Handlarkę dobija los…
I nadziei jej brak, nie litości,
lecz nikt nie powie jej,
że ma w sercu jedno z jej marzeń,
nie obdaruje nadzieją.
Ona. Handlarka i pęknięte witraże…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.