Herbata Sfinksa
Siedzę i piję zieloną herbatę.
Sączę Ją mocno, bo życie niewarte
jest kolejnej kawy.
Papierosów nie rzucę, o nie!
Bo nie chcę...
I tak sobie schodzę samotnie do piekła
z uśmiechem na twarzy.
Uciekając od kamiennych serc.
Uciekając od zazdrosnych spojrzeń.
Marzeniami maluję lustro.
Szaleniec Was Wszystkich pozamykał
w celi zapowiadając, że zabije jedną
osobę.
I zamiast próbować solidarnej ucieczki
wszyscy co do jednego się modlicie.
"Byle by nie padło na mnie".
Ale Sfinks popija herbatę.
Smok leci nad Wartę.
Jezus kiedyś spotkał Martę.
I inne niewiasty.
Rozpustne myśli?
Kto wie...
Kto chce.
Ale co?
Z głową w dół na dno.
Komentarze (5)
Rozbudzający wyobraźnię przekaz w tonie dobrego
humoru:)
Pozdrawiam.
Marek
Mocny w przekazie... pozdrawiam
Na wesoło i tak trzymać :)
Czy może życie bez porannej kawy jest mniej warte?
Nadzieja zawsze potrzebna. Pozdrawiam