Herbatka
Sandrze, przy której nie sposób się nudzić... :)
Kiedy przychodzę zmarznięty bez życia
Wkładam powoli przetarte buciki
Pragnę jedynie ciepłego okrycia
Słodkim uśmiechem rozpalasz ogniki
Pytasz łagodnie czy chciałbyś herbatki
Z dwustu torebek na każdą okazję
Z róży pachnącej czy zielonej gratki
Zdaję się wtedy na Twoją fantazję
Jak zwykle cztery łyżeczki czubate
Cukier spodeczek cytryna dla Ciebie
Chociaż nie jestem już malutkim skrzatem
Myślę jedynie o Damie w potrzebie
Już z pierwszym łykiem wracają
czerwienie
Z drugim słodycze a z trzecim wojownik
W palcach poczułem przyjemne mrowienie
Jadamy od lat wciąż jesteśmy głodni
1) Czytamy komentarze (moje) 2) Niedługo pojawi się kolejna część opowieści o Małym Czarnym Wojowniku :)
Komentarze (17)
Romantycznie:)Pozdrawiam.
/kiedy/lit.Świetna herbatka na niepogodę życia:)