Herbatka
Sandrze, przy której nie sposób się nudzić... :)
Kiedy przychodzę zmarznięty bez życia
Wkładam powoli przetarte buciki
Pragnę jedynie ciepłego okrycia
Słodkim uśmiechem rozpalasz ogniki
Pytasz łagodnie czy chciałbyś herbatki
Z dwustu torebek na każdą okazję
Z róży pachnącej czy zielonej gratki
Zdaję się wtedy na Twoją fantazję
Jak zwykle cztery łyżeczki czubate
Cukier spodeczek cytryna dla Ciebie
Chociaż nie jestem już malutkim skrzatem
Myślę jedynie o Damie w potrzebie
Już z pierwszym łykiem wracają
czerwienie
Z drugim słodycze a z trzecim wojownik
W palcach poczułem przyjemne mrowienie
Jadamy od lat wciąż jesteśmy głodni
1) Czytamy komentarze (moje) 2) Niedługo pojawi się kolejna część opowieści o Małym Czarnym Wojowniku :)
Komentarze (17)
Tereso, ja również dziękuję; uśmiech i kawałek chleba,
no i otwarty rozum - tego nam trzeba najbardziej :)
Weno, zaskakujesz mnie :)
Oczywiście, że ma prawo do dokonywania zabiegów
chirurgicznych na wierszu. Wszelka konstruktywna
krytyka mile widziana. :)
Zajęcie mile widziane :)
Roklinie:) Pisz a ja z ochotą poczytać twoje wiersze,
bo zatrzymują na dłuższą chwilę.
Bella lubi zabawiać się w chirurga-plastyka:)))i nic
na to nie poradzisz:) Ma do tego prawo. Mnie nikt nie
upoważnił i nie żałuję:)
bo to niewdzięczne zajęcie:(
Pozdrawiam autora i Basię.
szczęście i radoścć życia -bardzo nam potrzebne ,
prawdziwy romantyk, ślicznie bardzo poetycko -
dziękuję za miły komentarz
Emciu, dziękuję :) Tobie również :)
Bolesławie, miło mi, że wpadłeś :)
Emi, dziękuję; uwielbiam wprost scenę, kiedy
przychodzę i słyszę: "chciałbyś herbatki? a której." -
pokazuje mi dwieście opakowań i mam wybrać... tak,
słodka jest! :)
Zyko, dziękuję; to prawie jak rodzina :)
Bello, jeśli moje uwagi się pojawiają, to służą
rozwinięciu treści; temu służy ta... uwaga! To ma być
miłe, ciepłe, słodkie, z przymrużeniem oka. Wiadomo,
że nikt nie będzie dobrowolnie wojował we własnym
domu, to jest jednak dziwna sytuacja... :)
Krzysztofie, bywało i sześć, stąd taka forma (opisuje
sytuację zbliżoną do rzeczywistej); nie każdemu musi
się podobać; pozdrawiam :)
Klimat cieplutko rodzinny. Fajny. Pozdrawiam.
Roklin:) witam:) domyślam się, że mam czytać bez uwag?
żartuję:)) Jednak czytać, a nie komentować, to aż
żal:))))
Powtórzyłabym za KK, że zdrobnienia troszkę
przeszkadzają, bo skoro buciki, ogniki, cherbatki,
spodeczek, łyżeczki, malutki - to jakoś mi to bardzo
zdziecinniało. Chociaż, może ten WOJOWNIK i nuta
erotyzmu hmmmmmmmmmmmmm może, może tak przekornie.
Czy miły, ciepły, sielski nastrój mają wzmocnić
zdrobnienia, używane bardzo odważnie w tym utworze?
Wydaje się, że taki był zamiar, ale skutek jest taki,
że drażnią, gdyż jest ich zbyt wiele i są infantylne.
Poza tym - miły nastrój panuje w utworze...
Te cztery łyżeczki - toż to klajster!:D
Ciepła herbatka z dwustu wybranych i Wy głodni
siebie...romantycznie.Pozdrawiam
Pozdrawiam
Już cztałem:)
ale...na zdrowie!
Hromie, może i tak, ja pozostanę przy mocno słodzonej
herbatce mojej Małej Damy :)
Lucusiu, nie masz pojęcia, ile ja awantur z ową Damą
przeżyłem; ale nie wyobrażamy sobie, że któregoś z nas
mogłoby zabraknąć w życiu tego drugiego; za życzeni
dziękuję i wzajemnie :)
Madison, to poczekaj jeszcze parę dni; nie będę
wrzucał hurtowo tekstów, bo to nie wyścigi :)
Witam miłych czytelników :)
Mixitupie, dziękuję za tę uwagę; herbatka dobra na
wszystko :)
Jagodowa gwiazdo, dziękuję :)
Przy herbatce pojawił się wojownik, więc czekamy:).
To dobrze o Was świadczy ten "głód siebie":)
Dobrych snów!
no fajne :) ale najlepsza herbatka jest u dziadka , bo
z herbatką w zimie szpirytus mocno trzymie :)