Historia pewnej miłości
Ona była piękna
ciągle się smiała
lubiła życie i życ umiała
on był dla niej sensem i natchnieniem
była z nim
to było jej spełnione marzenie
chodzili na długie spacery przy blasku
ksieżyca..
liczyli gwiazdy na niebie...
nie istniał dla nich świat...
wiedzieli ze żyja tylko dla siebie ....
lecz niestety to mnęło jak piękny
sen...
on wyjechał...
i ulecialo jej natchnienie...
marzenia legły w gruzach...
szczeście stało sie wspomnieniem...
biorac łyk rzeczywistości zrozumiała co to
życie
jak trudne jest...
nie chciala tak życ...
bo nie miala już nic....
on wszystkim był....
lecz znikł...
nie widział go nikt....
była sama jak palec w tym życiowym morzu
beznadzieji...
nie miała już nadziei...
biorąc trucizne ...
wypila ją do dna....
a w jej głowie mysl...
teraz narodzi sie lepsza ja...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.