HOMILIA
Myślałem, że już nie będzie się wypowiadał, zgodnie z nałożonym zakazem. Ale ks. Międlar wypowiada się nadal. Postanowiłem więc i ja ponownie umieścić swój wiersz o nim.
Ręce rozpostarte trzymają brzytwę i
Ewangelię
W tle tabernakulum, Ukrzyżowany też będzie
słuchał
Homilii
Młody, prawie cherubinek, taki urodziwy
Kazanie zaczyna.
Od raka, który już tkankę
Narodową zżera
To bracia i siostry Ukrzyżowanego
To bracia i siostry Matki Jego
Cherubinek zaleca chemioterapię
Narodowo - antysemickie legiony
Tabernakulum półotwarte
Słucha i milczy
Drugi rak już u bram bogoojczyzny
Ma ciemną skórę, jest bezdomny
I innego Boga, a może tego samego
Tylko nazywa się obco
Tego nie wpuścimy, mur nienawiści
Patrioci prawdziwi postawią.
Jest jeszcze jeden, taki swojski
Niegroźny, najgorszego sortu
Jego stygmat, to inne poglądy
Nie nasze.
Na niego, Krakowskie Przedmieście
wystarczy.
Jedno ramię księdza brzytwą błyska
Drugie wznosi Ewangelię
Parę kartek oprawionych w złoto
Słowo Boże.
Ksiądz przyjął Ciało i Krew pańską
Jak w każdą niedzielę.
Nic szczególnego w tym dniu się
Nie stało,
Słońce świeciło jak wczoraj,
przedwczoraj.
Komentarze (17)
Gdzieś to czytałem, jakby wczoraj lub niedawno.
Masakra
Dobrze, że zdecydowałeś się ponownie opublikować ten
wiersz. Porusza drażliwy temat, co nie oznacza aby
obchodzić dookoła jako tzw.'świętą krowę'. Opinie moją
na temat poznałeś już wcześniej. Serdeczności.