Hortensja w pretensjach
Znałam Hortensję,
która miała życie ciężkie.
(przynajmniej tak sądziła)
Nigdzie nie była.
(przecież Egiptu czy Chorwacji
nie można zaliczyć do udanych wakacji)
Zarabiała strasznie mało.
(w ogóle jej nie doceniają)
W sklepach samo badziewie.
(najchętniej robiłaby zakupy
w Genewie)
Ludzie są generalnie głupi.
(niech ktoś spróbuje zaprzeczyć)
A mąż... ten to powinien się leczyć.
Jest tak naiwny, że aż żenujący.
Wczoraj niby niechcący
spytała go - kiedy się spodziewa awansu
a on na to, że od czasu
gdy zrozumiał, że pieniądze nie są
najważniejsze
(to niesłychane)
woli pobory mniejsze
a więcej czasu dla niej.
Znałam Hortensję jakiś czas temu.
Już nie znam, z nią nikt wytrzymać nie
mógł.
Poza mężem (ku zaskoczeniu otoczenia)
Cóż, na miłość rady nie ma.
Komentarze (34)
witaj,udana satyra,na tym polega miłość aby nauczyć
się kochać inność,ukłony
Och Hortensjo dziewczę miłe
Ty pudelku rozpieszczony
malkontentko z grubą szyją
stale wole podrażnione?
Hormoniki tez buzują
może przyszło przekwitanie
to niedobrze bo wciąż czujesz
że Ci życie daje lanie
Chłop marzyciel i fajtłapa
demoludy nie rajcują
syf po sklepach aż drzesz japę
ja pierniczę - jak się czuje
Twoja ślubna tu połówka
ten męczennik codzienności
chyba mu już pęka główka
od codziennej twej radości?
Jurek
No coż trudno się zyje z timi Hortensjami.Trzeba mocno
kochać,by je znosić.Ale na miłość rady nie ma.
Nie zaprzeczę, z pewnością.