Hu jak humor (niezły bigos)
Poszedłem na proszoną kolację
Założyłem więc smoking
A tu przed wejściem do środka
Widniał napis no smoking
Zawiązałem pod głową muchę
Gdyż krawat nie pasuje do smokingu
Ma partnerka na ten wieczór
Od pierwszego wejrzenia wzięła
Mnie na muszkę
Podszedłem do baru na mały aperitif
Chciałem zamówić ciemne piwko
A barman wyjaśnił mi, że mają tylko jasne
I oczekiwał ode mnie napiwku
Piwo nie dość, że jasne
Okazało się ciepłe
A nie ma nic gorszego
Od ciepłego piwa
No może jeszcze
Zimne kobiety
Z braku ciemnego piwa
Poprosiłem o Krwawą Mery
Lecz dostałem zaledwie miejscową
Krwistą Małgośkę
Zamiast z sokiem pomidorowym
To z dodatkiem
Ketchupu czy keczupu
Kierownik sali pokierował nas
Do stolika w środku pomieszczenia
Kelner podając menu, zaproponował
Nam zupę – krem z borowików
Ja wybrałem zupę, ona krem
Takowo pierwsze danie
Mieliśmy z głowy,
Dla szefa kuchni należały się
Czapki z głów, ale niestety
Nie wzięliśmy ich ze sobą
Na drugie polecono nam kotlet pożarski
Którego żarło wielu innych gości
Do wyboru była jeszcze Masa mięs
Baranina, Cielęcina, a nawet
Flaki z Kaki
Ma towarzyszka wybrała pieczeń
Ale kelner podał, aż dwie sztuki
Gdyż kucharz upiekł dwie
Pieczenie na jednym ogniu
Idąc tym tropem ja sam
Zamówiłem zrazy razy dwa
Po krótkim polowaniu na talerzu
Poszliśmy na noże i widelce
Zrazy nie były zbyt duże
Jeden zraz był w sam raz
Na jeden raz
Natomiast pieczeń okazała się
Piekielnie ostra, diabelnie po niej
Piekło podniebienie, mimo to
Strawa ta była siódmym niebem
W gębie mojej przyjaciółki
Ja osobiście uwielbiam
Pikantne rzeczy, szczególnie
Pieprzne noce w towarzystwie
Ostrych niewiast
W ramach dodatków dostaliśmy
Mądrą kapustę, i puree ziemniaczane
Podane w wydrążonym
Głąbie kapuścianym
Tak zwana kapusta - głowa pusta
Do popicia co smaczniejszych kąsków
Nie podano nam wina gdyż z winy
Kelnera wino trąciło korkiem
A później także obsługa trąciła…
winem
Tak więc zaproponowano nam:
Kompot owocowy do którego
Wpadła śliwka
A także barszcz z zawartością
Dwóch grzybków
Jednak nie skorzystaliśmy
Wybraliśmy wodę sodową
Lecz do głowy uderzył nam
Aperitif wypity przed kolacją
Po dość przydługim posiłku
Postanowiliśmy opuścić restaurację
I udaliśmy się na nowo odrestaurowany
Dworzec kolejowy
Gdyż dama owa w drodze do domu
Posiłkowała się taborem PKP
Jednak spóźniliśmy się na pociąg
I koleją rzeczy poczułem pociąg
Do nad wyraz wdzięcznej pani
Wdzięczyłem się do niej bez ustanku
Nawet na autobusowym przystanku
Za co była mi niezmiernie wdzięczna
Kolacja ta choć może nie zbyt wyrafinowana
Zakończyła się śniadaniem u mnie w domu
Poprzedzonym smakowaniem niezwykle
Wyrafinowanej kolekcji pozycji
Numizmatycznych i filatelistycznych
Filuterna i kokieteryjna noc
Dobiegła końca
Lecz nasza konsumpcyjna
Znajomość trwała w miejscu
A nawet leżała od czasu do czasu
Trwając nie ustanie w trybie
Mnogim, teraźniejszym
Pozwalając nam na spożywanie
Nie zwykle miłych dla podniebienia
Owoców naszej kulinarnej znajomości
Krótko mówiąc:
Tak to oboje trafiliśmy nawzajem
Do naszych serc poprzez żołądek
Po prostu wypiliśmy piwo
Które, sami naważyliśmy
Potem przez większy okres czasu
Odgrzewaliśmy tą potrawę
Naszej jednogarnkowej przyjaźni
Wiadomo, że bigos im więcej razy
Odgrzewany tym smaczniejszy !!!
Komentarze (1)
"..nie ma nic gorszego
Od ciepłego piwa
No może jeszcze
Zimne kobiety." ;)) pozdr.