ICH BIN FIXER
/Popr./ Dedykowany
Marcowy barbituran. Co roku zapowiada
uroczyste otwarcie żył, zdechłe noce,
modły do Szatana o szybki powrót i
jeszcze
szybsze pożegnanie. Tutaj nie ma miejsca
na sentymenty, czułości i inne zarazy -
staję się agresywnym rottweilerem. Nawet
kieszeń jest wtedy groźnym zaułkiem;
między
równo powyciąganymi nitkami chowam granat
-
dotknij, a wybuchnie. Konkluzja to
detoks?
Chciałabyś, szmato. Podobno mięknę w
ostatniej
frazie - "jeszcze czytam Cię, Sylwio".
Przyznaj,
odwróciłeś złą kartę. "Ich bin Fixer" -
zapadał wyrok.
Komentarze (19)
Mocne i dobrze napisane, prawdziwa poezja
Wiersz niezwykle wyrazisty, dosadny,bardzo dobry
Twoja poezja Sylwio jest bardzo dobra i bardzo
wyrazista, lubie taką idziesz mocno po bandzie i póki
co nie wypadasz i za to brawo :) tylko pamiętaj nie
wypadaj... dobry wiersz :)
oj popadłem w zdziwienie w pozytywnym tego słowa
znaczeniu, ciężkie działa wyciągnęłaś super.
Pozdrawiam