Idąc przed się.
Powstał jesienią. Piękną, polską, złotą jesienią...
Idę przed siebie,
zamykam oczy.
Promienie słońca muskają mą twarz.
Ostatnie promienie tej jesieni.
A potem upadnę.
Nie podniosę się.
Otworzę oczy gdy zrobi się zimno
I wszytsko zaśnie, słońce się skryje,
A ja powstanę i będę żyć dalej.
Bez słońca,
Z chmurami.
Kiedyś na skałce. Na scenie na wodzie. :)
autor
brocha
Dodano: 2007-01-27 17:59:54
Ten wiersz przeczytano 345 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.