Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

* (idę, grzbiety ulic...)







idę, grzbiety ulic wybrzuszają się
prężą cekinowe brzuchy sunących
pod prąd aut


idę, nie wiem dokąd i dlaczego
dzień runął jak trup
na chude ramiona
na policzkach strupy krwi
i dziury w oczach
te pod żebrami
najbardziej ranią
bolą wszystkie
w przedpokoju
powoli
wyjmuję poszczególne gwoździe
ale zza ścian wystają nowe
są nie do wyjęcia
nie mam wpływu na
tętniące życie
sąsiadów
ich rekreacje, kolacje
i potrzeby fizjologiczne
o których nie chciałabym wiedzieć
gdy chce mi się spać
gdy chcę po prostu przytulić się
do bezpiecznej ściany














Dodano: 2020-02-10 19:54:32
Ten wiersz przeczytano 901 razy
Oddanych głosów: 22
Rodzaj Wolny Klimat Smutny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (19)

anna anna

trudno w tym świecie o ciszę, spokój i poczucie
bezpieczeństwa.

valanthil valanthil

Bardzo metaforyczny i płynny znaczeniowo. Moje smaki.

,,Ściana'' się powtarza. Taka drobnostka.

Ignotus Ignotus

gładź beztynkowa

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »