Idzie Grześ przez wieś
Idzie Grześ przez wieś,
Trochę się zatacza.
Ale ma to gdzieś,
On nie chce rozpaczać.
Wypił cztery piwa,
I wraca do domu.
Że krzywizna krzywa,
Co, po tym jest, komu.
Wie, jakie działanie,
Alkohol nastręczy.
Nic, więc się nie stanie,
Po cóż temat męczyć.
Był na AA mitingu,
Sobie też wybaczył.
Teraz dla treningu,
Piwem się uraczył.
Próbował swej siły,
Czy podołać może.
Lecz go te zmorzyły,
Bywało już gorzej.
Żona to przeczuła,
Wyszła po obwiesia.
Mordę piąstka skuła,
I zabrała Grzesia…
Komentarze (2)
czyżby znowu wiersz o mnie?
dosyć dosadnie i z humorem ale czy nie szkoda obwiesia
ej chyba nie bo nie wydolił
pozdrawiam :))