Ile Nas dzieli ? Ile Nas łączy ?
"TaK mI cIeBiE bArDzO bRaK... łZy Mi KaPiĄ kApU-kAp... DlAcZeGo mUsI bYĆ tAk?!..." Przyjacielu... przyjaciółko...
„Tak bardzo cierpię…
Słyszysz ten płacz z oddali?...
Te wołania do Boga by to,
co jest ocalił?…
Jednak bez odpowiedzi…
Halo?!...
Jest tam ktoś u góry?!...
Ten, kto stworzył morza,
lasy,
góry?...
Dlaczego nie możesz sprawić tego,
Bym była znów szczęśliwa i jakże pewna
tego?…
Czy to tak wiele w porównaniu do tego, co
stworzyłeś?…
Przecież…
O wiele więcej uczynić potrafiłeś…
Więc dlaczego teraz,
Te męki i cierpienia…
Nie chcą odejść ode mnie…
Powiedzieć „do
widzenia”?!...
Widzisz mnie?...
Co się ze mną dzieje?...
Na mej twarzy znów jedynie smutek
widnieje…
A w sercu ogromna rana,
Przez kogoś tak mocno rozharatana…
Po policzku,
Spływa srebrno szara łza…
Tak to kolejna myśl…
Raniąca tak…
Tylko Ty wiesz,
co się ze mną dzieję…
Tylko Ty wiesz,
Czemu się nie śmieję…
Tylko Ty…
jesteś tak naprawdę blisko…
Tak bardzo Cię potrzebuję…
Jak ognia-ognisko…
Tylko dzięki Tobie,
Jakoś dobrze mi jest…
Przepraszam Cię…
Za każdy zły gest…
Nie chciałam…
Sam wiesz jak to jest…
A me oczy znów spuchły z nadmiaru
łez…
Ty wyciągasz chusteczkę i przyciągasz mnie
do siebie…
Mówisz…
„Nie płacz Aniołku…jestem
„obok Ciebie” ”…
Tak bardzo chcę…
Czy to tak wiele?…
Czy ja tylko mogę marzyć i śnić ?!...
Ile jeszcze mogę tak żyć?!…
I tonę znów…
W morzu łez…
Bez resztki nadziei i bez wiary
też…
Znowu źle ze mną jest…
Serce me z żalu,
Pęknie za chwilę…
A wszystko przez te…
Niezliczone mile…
Ile Nas dzieli…
Ile Nas łączy…
Niech ta odległość się w końcu
skończy!!…
Tak bardzo chcę,
Przytulić Cię…
O niczym więcej nie śnie…
Nic więcej mi nie potrzeba…
Tylko chwili obok Ciebie…
Uśmiechu Twego,
ciepła,
spojrzenia…
Chwili radości,
wspólnego dzielenia…
I co z tego?…
Tak mi smutno…
Nie potrafię opisać Ci tego…
Nie chcę żyć dłużej…
Bez ciepłego słowa Twego…
Błagam Cię wybacz….
Wiesz,
Że chciałam inaczej…
Co nocy śniłam…
O dniu,
w którym Cię zobaczę…
Obiecałam…
Rani to mnie ogromnie…
Tym bardziej,
Że sobie pomyślę…
tamte setki wspomnień…
Tak śmiertelnie to trafia we mnie…
Nie umiem już żyć…
Nie chcę…
Nie wiem,
po co…
Nie mam sił…
Wybacz mi…
Do ostatnich chwil,
Będę obwiniać się…
Przepraszam,
Nie chciałam…
Miało być inaczej…
Ze wszystkich moich sił…
walczyć będę dopóki będę umiała…
ale ja już nie wytrzymam dłużej…
Nie stawaj tylko na mej drodze,
Gdy będę chciała odejść…
proszę…
Ja tego bólu w końcu nie zniosę…
Teraz, co wieczór otulam się
kocem…
A za chwilę…
Okryją me skostniałe ciało…
W czarny foliowy worek…
Obiecałam…
Przepraszam!...
Ja nie umiem już żyć…
Panie daj mi siłę,
Bym mogła jeszcze być!!…
O ile ja bym dała…
Za chwilę przy Tobie…
Teraz może lepiej będzie mi w grobie?...
Przyjaciele mówią,
Bym tego nie robiła…
Bo tylko we mnie ich jedyna siła…
Że kiedy mnie zabraknie,
Zniknie przestrzeń cała…
A w ich sercach na zawsze pozostanie dziura
niemała…
Zniknie wszechświat ich
rzeczywistości…
Lecz ja również o tym pomyślałam…
Nie chcę…
Bym mym życiem o ich zawadzała…
Nie chcę psuć niczego, na co
pracowali…
Nie chcę…
By kiedykolwiek przeze mnie więcej
płakali…
Wiem,
Że nie tylko ja cierpię…
Wiem,
Że nie tylko ja czegoś tak bardzo
chcę…
Ale ja tak bardzo pragnęłam ujrzeć
Cię…
Wybacz…
Nie wiem, co zrobię,
Ale pierwszemu powiem,
Na pewno Tobie…”
PRZEPRASZAM :( Madziu... dziękuję...:* Czesia zdrowiej!:) POZDRO ALL =*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.