Imieniny Arnolda
Zapukał ktoś do drzwi,
więc pośpieszyłam otworzyć.
-Dzień dobry - powiedział mi;
sąsiadów synek młody.
-Ja nie do pani, tylko do Arnolda
-rzekł bynajmniej nie zmieszany,
i do pokoju zagląda,
by z uśmiechem za chwilę;
dać „prezent” imieninowy
naszej drogiej psinie.
Arnoldek podziękował
za paczuszkę
merdając ogonkiem wdzięcznie,
i zaraz kotlet mielony schował
w pościeli czystej, miękkiej.
Ot jak nasz kundelo-jamniczek
Arnoldem nazwany
nie tylko w rodzinie licznej,
był bardzo lubiany.
...
Minęło kilkanaście lat
a ciepło się robi koło serca,
i człowiek wspomina rad
fantastyczny pomysł młodzieńca.
Komentarze (1)
"fantastyczny pomysł młodzieńca" faktycznie pomysł
fantastyczny :-) a wierszyk bardzo fajny :-)