Imiona-cienie
Poukładane w pudełku po butach
zbierają kurz z przyduszonego powietrza.
Są bezpańskie
z winy mojego zmysłu zapomnienia.
Ich właściciele
- panowie, panie, panicze i pańcie-
-nic to!
Choć zbadani uściskiem dłoni,
zaginęli w zagłębieniach kory.
Nasze drogi,
pomimo wspólnego przystanku,
zostały tymi samymi, krętymi drogami.
Żadne z nas nie uchyliło drugiemu
drzwi własnej osobowości.
Więc po co pamiętać?
Wolę posprzątać...
Posortować je na bliskie i żadne.
Jedne ukryć w sejfie,
a drugie ułożyć w pudełku po butach
i zanieść do Biura Rzeczy Znalezionych.
Może
ludzie wrócą po swoje
Imiona-cienie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.