Imperium
Serce moje - nieznany, prastary ląd.
U bram strzaskanych kolumn rząd;
Ich łoskot wraca z międzygwiezdnych
dróg,
Do miejsca, gdzie niegdyś mieszkał Bóg.
Myśli jak sępy - zamierające kręgi
Nad epicentrum dojmujących zdarzeń,
Gdzie blizny - opieczętowane księgi,
A rany - kratery niewygasłych marzeń,
A niebem - żalu tren i smutku błam,
A ziemią - kamienista gleba.
Winy stukają do nieba bram
Aż czarny anioł wygląda z nieba.
Imperatorem jestem, świata takiego
panem,
Poddane mi są żądze i zmysły
nieokiełznane,
Wystygłe namiętności i popędy mroczne,
Opadłe uniesienia, upadki nadobłoczne.
Bogactwa ponad miarę i siły olbrzyma,
Ten skarb ukryty w piersi jak amulet
trzymam.
Nieludzki jest i jednym jest kamieniem,
I kamiennym snem wypoczywa natchnienie.
*
Szmaragdem jesteś w przeczystym
krysztale,
Rozpal me serce blaskiem dwunastu
kamieni,
Twa miłość, kobiecy wdzięk, niech je
przemieni
W Niebo Apokalipsy, Nowe Jeruzalem.
*
Do serca mego, gdzie na kamieniu kamień:
Przyjdź Jezu! W Krainę Życia je zamień.
Komentarze (23)
Ciekawa nietuzinkowa treść wiersza
pozdrawiam:)
dobry, prawdziwy, pozdrawiam
Ciekawy wiersz, pięknie napisany. Szczególnie mi się
podobają dwie pierwsze zwrotki i dwa ostatnie wersy.
Nietuzinkowo trzeba przyznać.
Miłego dnia życzę:)
Ciekawa treść :)
Ciekawe przemyślenia ujęte
w niebanalnej treści.
Pozdrawiam-
Podoba mi się ta refleksja nad życiem
Bardzo ładna refleksja. Bardzo rzadki tekst i ładnie
dobrane słowa. Miłego dnia