Implozja
Na nieopadłe mgły,
na niedośnione sny,
gdy w trzewiach czuję chłód
istnienia.
Przez niedospany sen,
wbrew temu, co ma sens,
niewyczerpana chęć
w spojrzeniach.
Taki mam głód, by spokój
zajrzał przez mgłę do oczu.
Taki mi strach się poczuł
w zatrwożeniach.
Może jest dzień wpisany,
że jest mi rozedrgany,
koniec, co nad końcami
w zimnych cieniach.
Dlatego ja -
spokój i mgła -
dlatego trwam...
w swym czekaniu.
Może i dziś
przyjdzie na brwi
ostatni błysk
jak anioł.
Komentarze (8)
Piękny poruszający przekaz :) pozdrawiam Ciepło
to jak kto, ale Ty potrafisz poruszyć nawet kamień.
Bardzo na tak. Pozdrawiam :)
kiedy się zapada coś w człowieku
wtedy nic dobrego jego nie czeka
tylko sam sobie może pomóc
choćby gimnastyką
z własnym cieniem
nie bądź więc leniem
wstań i ćwicz
a będziesz zdrowo żyć
fajnie się śpiewa
Świetny tekst , a do tego jego rytmiczność . Pasowałby
idealnie jako test piosenki .
Pozdrawiam serdecznie, pozostając pod wrażeniem ;-)
fajnie się czyta.
Filizoficzne rozważania z implozją w roli głównej. To
niby coś o ciśnieniu, a może podciśnieniu do środka,
czyli zapadaniu/znikaniu czegoś, co może wyrosnąć w
innym miejscu, ale nie wychodząc poza obszar
działania.
Eee, tam - nie wiem, więc napiszę krótko.
I to jest piękne... magiczne...
Tak ludziska piszą, gdy nie wiedzą o co chodzi, a ja
jestem tego przykładem, więc nie bierz mi za złe.
Dobrej nocy, Goldenretriverze :-)
PS
O, Nureczka poczuła już rytmiczną subtelność, jak to
ująć... motyli w - ogólnie mówiąc - brzuchu.
Poczułam ten podmuch w delikatnie i rytmicznie
płynących wersach.
Pozdrawiam ciepło:)