Impuls
Powędrował dłońmi…
w przestrzenie kwitnące
tchnął impuls, i zbudził…
myśli lekko zdrożne…
ich dwojga
zakochanych ludzi…
Uwolnił nadmiary
z więzienia materii,
wybawił pragnienia z czeluści…
Te lgnęły tętniące
życiem do życia
bardzo bliskie lubieżności…
Bez tchu, bez wytchnienia
po początek i kres…
wynaleźli szyfry istnienia
odkrywając przy tym
jak to jest,
kiedy wyzwoli się pragnienia…
autor
marcepani
Dodano: 2008-08-01 16:47:09
Ten wiersz przeczytano 1260 razy
Oddanych głosów: 27
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Swietny wiersz, super! Pomysl sam w sobie i twoja
interpretacja. Gratuluje:)
najlepszy wiersz który na razie przeczytałem