In abyssum missus est
Chwała nadmierna zaciemniła. O świcie
Wschodzące słońce, mgłą osnute szarą.
Tak właśnie świeci; lub tarczą księżyca
Okryte — mrokiem oblewa połowę
Ludów — i zaćmień grozą trwogę buntu.
J.M
Krnąbrne są nasze grzechy,
Ścisnęły myśl i ciała poczwórną obręczą,
Co dzień niżej,
do piekieł unosimy kroki,
Wiem, że poecie,
miejsce tam wyznaczone,
wielkie jak otchłanie niepojęte,
i usta wołających,
przed straszliwym obrazem,
na których bóg wycisnął znaki,
Jest też szloch,
przy promieniach księżyca,
gdzie czas pożera życie,
to bój się toczy,
bez żalu i litości,
Ślepa zakonnica,
swoim habitem,
ociera czerwone krople potu,
z ust starego żebraka,
To martwe zwierciadła już trawią
płomienie
Komentarze (20)
Mroczny wiersz, pełen niepokoju.
Pasma ciekawych przemyśleń nad przemijaniem i
brutalnością życia.
Wszystko kiedyś zginie w otchłani, nawet pełna buntu
poezja.
Buntowanie się, leży w naszej naturze, jest podskórne.
Rolą poety jest o tym pisać, nawet za cenę miejsca w
niechlubnym piekle.
Znakomity wiersz!
Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego w Nowym
Roku!
Rzucone w otchłań
jak się tłumaczy tytuł?
Grażynko takie są losy i dzieje naszej ludzkości.
Pozdrawiam serdecznie
Straszny obraz w Twojej poezji, Rysiu,
czy poeta ma wyznaczone miejsce w piekle, msz nie, ale
dobrze, jeśli je zauważa, jeśli o nim pisze, bowiem
jest ono częścią życia i świata niestety i warto
przeciw niemu się buntować.
Pozdrawiam serdecznie, miłego dnia życząc Rysiu.