Industrial
Jest już kilka minut po północy.
Siedzę i piszę do Ciebie ten
wiersz-list.
I zastanawiam się trochę czy kiedyś będzie
tak jak w japońskiej bajce o króliczku.
Bo jeśli tak - nie chcę tego dożyć.
Nie mam myśli samobójczych.
Po prostu jeśli kiedyś komputer będzie mógł
zastąpić wszystko - to nie chcę przy tym
być.
I jak w tej bajce zastanawiam się czy
kiedyś znajdę "kogoś tylko dla mnie".
To brzmi jak krzyk rozpaczy gówniarza bez
dziewczyny, ale... nie obchodzi mnie to.
Bo mi nie chodzi o znalezienie kogoś.
Ja szukam KOGOŚ.
Konkretnej osoby.
I nawet wiem kogo.
Stoimy naprzeciw siebie ale pomiędzy jest
gruba, szklana ściana.
Nie chodzi też tylko o mnie.
Każde z nas stoi na wprost tego KOGOŚ.
Ideału.
A pomiędzy - gruby, szklany mur.
KONIEC-KONIEC-KONIEC!
Wracając - piszę o tym, że z nieba zniknęła
kolejna gwiazda.
A to znaczy, że daleko, daleko, daleko
stąd, w
Krainie-Gdzie-Nikt-Nie-Był-Ale-Byli-Wszysc
zginęła...
wróżka?
duszek?
Jak zwał, tak zwał.
Ktoś przestał wierzyć.
Ktoś się rozpłakał.
Zapłakał nad nami wszystkimi i nad sobą.
"...w tym cały sens istnienia
żeby umieć żyć bez znieczulenia..."
I umieć wierzyć.
Umieć podzielić swoją duszę i jednocześnie
zostawić ją w całości.
Herbata mi wystygła, oczy się kleją.
Osiemnaście minut.
Komentarze (1)
ładny wiersz opisujący tęsknotę wielka chęć poznania
swej miłości