Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Inwentaryzacja baranów

opowiadanie gwarowe (stare jak autorka) dla przypomnienia jako to drzewiej bywało...

INWENTARYZACJA BARANÓW.

Pisem to opowiadanie po to, coby ponieftorzy, poznali prowde, bo tak
o syćkim na tym świecie tak wartko sie zabacuje... Dwadzieścia pięć roków temu za panowanio piyrsego sekretorza, w nasej księgowości opowiadali kawoł kielo to w Polsce jest pasterzy. Okozało sie ze ino dwók. Jeden pos wtej dwadzieścia milionów owiecek, a drugi dziesięć milionów baranów. Owiecki pos wtej nas prymas, Stefan Wysyński, a barany towarzys Edward Gierek. Było to w miesiącu listopadzie, totyz za kwilecke małom przyseł naucyciel i pytoł coby mu wartko zrobić wykaz zorobków cyrwonyk towarzysy bo kóniecnie musi mieć do partyjnyk składek. Niewiele myślęcy godom do koleżanki po cichućku, inwentaryzacja baranów... Zacynymy sie śmioć... To nie tako pilno robota to zrobiem wom tyn wykaz zorobków na jutro pedziałak do niego. Zróbcie pani na dziś bo mnie pani dyrektorka zabije... To bedziemy mieć znajomy, góralski a do tego jesce partyjny pogrzeb, pedziałak. Bo to przecie był górol z Murzasichla i coby go nimieć na sumieniu zacenak licyć mu te syćkie zorobki... Moja baba nie do zrobić partyjnego pogrzebu, pedzioł do mnie.
Coz ta wasa biedno baba zrobi kieście som duse diabłu oddoł... Poniesom w pogrzebie przed trumnom, cyrwone śtandary a moze i Popiersie towarzysa Lenina poniesom na przodku... Pedziałak mu bo do klapy marynarki mioł przypiętom cyrwonom gwiozde z Leninem pośrodku.
Koleżanka kopała mnie pod biurkiem, bo sie boła ze z tego godanio nic dobrego nie bedzie... A chłop racej naucyciel patrzoł do mnie, jakbyk mu jaki film opowiadała. Dałak mu nareście do gorzci te zorobki i pedziała, biydno ta wasa baba biydno... Od tego zaś dnia oblicanie zorobków dlo towarzysy nazywało sie inwentaryzacjom baranów... Spotkałak sie ś nim teroz, kiejsi. Z klapy garnituru zniknon Lenin... Ciekawe cy ino z klapy. W zyciu zaś momy to, co momy...
Przybyło nom ino więcej pasterzy, pasom jesce inne bydlęta jako wtej, som jesce kozy i za przeproseniem capy. Haj.

autor

skorusa

Dodano: 2014-05-22 18:33:17
Ten wiersz przeczytano 1024 razy
Oddanych głosów: 22
Rodzaj Bez rymów Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (22)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

najgorsze były podziały w rodzinie - mąż baranek, żona
owieczka:) śmieję się do słowa /Pedziałak/ :))

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

Skoruso, to i Ty z czerwonymi współpracowałaś. Jednak
nie ukrywasz swojej przeszłości i za to Cię muszę
pochwalić. Człek może się pomylić, ważne by w tym się
nie w tym kłamstwie nie zagubił. Dobrze byłoby, żebyś
myśl rozwinęła i zakwalifikowała bohaterów Twojego
pisania do określonych grup. Mnie na przykład podgrupa
capów interesuje:))

Zosiak Zosiak

Masz poczucie humoru, skoruso :)
Fajne opowiadanie.

BaMal BaMal

skoruso oj pięknie i jak zwykle gwarowo
byłam jakiś czas temu i w Murzasichle jak i w Małym
Cichym
pozdrawiam:)

Stella-Jagoda Stella-Jagoda

Fajnie, z przyjemnoscia czytalam:)
Pozdrawiam serdecznie:)

krzemanka krzemanka

Śmichem też można powalczyć. Fajnie się czytało.
Miłego dnia.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »