\ ironia /
... dedykuję tym, którzy nie mogę się odnaleźć...
Nie widzę cienia blasku z Twoich oczu.
Nie słyszę nuty z dobiegającego z Twych ust
głosu.
Nie czuję dotyku Twej ręki, która mnie
obejmuje.
Jest mi zimno, a przytulić się nie
potrafię.
Chcę się rozpłakać, lecz już łez nie
mam.
Chciałabym się roztopić, ale nie mam z
czego.
Chciałabym umrzeć, a nie wiem
dlaczego...
Boli mnie serce i roztrzępia się na
części.
Chciałabym uciec, ale nie mam dokąd.
Nos mój nie czuje zapachu świerzego
świerku.
Powieka moja nie drga na błysk lampy.
Usta moje są zamknięte, chociaż krzyczę z
pełni sił.
Każdą cząstką mego ciała próbuję oddychać,
próbuję płakać, próbuję żyć...
Krzątam się w strzępach swych myśli.
Schować się chcę lecz nie mogę się
ruszyć.
Biec chciałabym, choć czas mi nie
pozwala.
Chcę tu być, choć wcale nie jestem.
Rozdrapana, rozszarpana, tutaj...
... bo może i chcą, a nie potrafią...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.