Istnienie
Nie wiem czy kiedyś skończyć zdążę,
Bo miałem ciche te marzenie.
Jest taki temat, który drążę,
Osią tematu zaś istnienie.
Czyli me życie mówiąc krótko,
Takie normalnie rozpasane.
Naprzeciw chciałem wyjść mym smutkom,
Nawet rozdrapać starą ranę.
Inaczej teraz życie biorę,
Dużo ukrywam, i nie piszę.
Sam jestem sobie cichym wzorem,
A już najbardziej kocham ciszę.
Teraz już wiem, że nie dam rady,
Choć miałem skromne te marzenie.
Czasami warto czcić układy,
By uratować swe istnienie.
Komentarze (4)
Daje do myślenia, zwłaszcza teraz po nocy, w sensie w
nocy.
Coś w tym jest... serdeczności
Za Anną... każdy na swoje potrzeby drąży temat tak
obszerny, jak istnienie :)
myślę, że każdy jakoś po swojemu ten temat drąży.