Istota zmiany wina w wodę
I przmieniło sie wino czerwone,upragnione
przez łaknienie serc,
w wodę krystalicznie czystą,niewidoczną
prawie na powietrza tle.
A w wodzie tej szklane Anioły skąpane
zabawą,jakby zawsze tam były,jakby zawsze
czekały tu na nas,
jakgdyby nigdy nic szkłem swym błyszczą na
tle wielu,pasujących tu dzbanów.
Patrze znów na Ciebie,bo zawsze w Tobie
szukam odpowiedzi,gdy nie rozumiem,
oświecasz me myśli,motywujesz chęci,jesteś
moim lustrem.
A więc przemierzaliśmy wiele tak krain w
poszukiwaniu czerwieni i
złota,brylantowych,czy ze szmaragdów
pocałunków Boga,
walczyliśmy najróżniejszym orężem,by
powiedzieć:kocham.
A teraz już nic nie trzeba,to zwykłość
dnia,to ona nas prowadzi,
słońce obudziło się pod tym
najzwyklejszym,geograficznym niebem,pod
rzeczywistego przemijania kolorami.
Nasza magia,nasza siła,nasze spełnienie nie
potrzebuje już słów,co malują obrazy
najznakomitsze,co zamieniają piasek w złote
bezmiary,
ta szarość to nasz kolor,te zwykłe szepty
dnia i nocy ciche czuwanie.
Więc zwykłość jest koroną istnienia,muzyką
to,cokolwiek jest akurat,nie liczą się
skarby tylko wiara,
nie wielkie chęci i nadzieje,nie marzenia i
bajki.
Wywalczyliśmy,juz prawie,nasze życie,a
przyniosło je kolejne bicie zegara,
kolejny kolor na ekranie telewizora,kolejna
wyemigrowana para.
Kolejna dłoń sięgająca po poranne kakao,
kolejny pierwszy utracony mleczak jakiegoś
małego,
kolejne wszystko co zawsze się dzieje,po
prostu codzienność.
Po prostu nadeszła ta radość,niezapraszana
wołaniem znad głów karłów Samotności,
raczej,gdy odpoczywaliśmy,wtedy zaskoczyła
nas ,będąc nieoczekiwanym gościem.
Patrzymy na siebie,milczymy,lecz oboje
wiemy,
zaskoczenie i szczęśliwi,ukoronowani wolą
przeminięcia.
teraz już możemy włączyć zegar życia,niech
już zacznie odliczać nasze szanse na
zrobienie czegoś jeszcze,naszą drogę do
kresu niech rachuje,
bo mamy już siebie,mamy już
spokój,wróciliśmy do świata,szczęśliwi,nic
nam juz nie brakuje.
Teraz to przemijanie już nie jest udręką
pierwszego siwego włosa,lecz upragnionym
wręcz deserem istnienia,
będzie smakować nam obraz naszego wspólnego
tworzenia.
Ach,jak proste to wszystko,gdy dwa uśmiechy
pod jednym są adresem,
gdy dwa serca na jednym pędzą rumaku,a
rumak jest przyjacielem.
Każdy ranek jest tak czysty i pewny,tak
daje siłę do dalszego marszu w ulice,
każda noc ukojeniem,lecz nie
przeczekaniem,nie odpoczynkiem.
To kolejny rozdział historii o misji
przemijania,o istocie zmiany wina w
wodę,
gdy zwykłość codzienności najbardziej
ukazuje,jak potrzebujemy siebie,jak
jesteśmy dla siebie i w sobie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.