Iwanki
obudziły nas własne ręce
nawijam poranek na wskazujący palec
za oknem złota jesień
ostatnia polana
i trzy mozaikowe żubry Leona
Podlasie pachnie kolorami
zastygłe we mgle
jeszcze senne
ciszą malowane
na maleńkim skrawku horyzontu
wieś oprószona słońcem
tkana w bursztynowym
szeleście liści
w oddali na wilgotnych łąkach
mlekodajne rogi
z uśmiechem ostatnią zieleń
przeżuwające
Komentarze (9)
Dziękuję za komentarze , kłaniam się .
Świetny wiersz.
Prawie widziałam opisane widoki i czułam zapachy,
"nawijałam poranek na palec. Na koniec i u mnie
pojawił się uśmiech.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny, niezwykle malowniczy wiersz!
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawy obrazek przyrody na Podlasiu,
a ostania strofa tym bardziej ciekawa...
Dobrego wieczoru życzę.
Pięknie namalowany poranek. Miłego wieczoru:)
Bardzo!!!
Głos mój i szacun jest twój!!!
Piękny wiersz!
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny obrazek z Podlasia.
Wyczarowałeś przepiękny obraz budzącego poranka w
jesiennej scenerii. Pozdrawiam serdecznie z
podobaniem. Udanego i miłego dnia:)