Iwo
Iwicki to profesor od zagospodarowania, który uczy na WSG w Bydgoszczy. Gość bezpłciowy i monotonny
Iwicki naprzeciwko mnie bez życia
siedzi.
Ciągle o jakiś pierdołach, sepleniąc się
bredzi.
Wziąłby się lepiej facet za siebie,
A nie znowu gada o jałowej glebie.
Kamienna jego twarz i brak uśmiechu
Skłania mnie bez przerwy do wagarów
grzechu.
Błądzącym wzrokiem po sali wodzi,
On chyba oczami naszych ocen nie
spłodzi.
Na egzaminie nas udupi bestia.
Tak, to bez wątpienia kwestia.
Zamiast na słonku piwko wychylić,
Ja tutaj z Iwem zaczynam już kwilić.
Niech on już skończy, psychiki
oszczędzi,
Bo czuję, że teraz coś mnie w kroku
swędzi.
Poszłabym do domu, wskoczyła do łóżeczka
I zapomniałaby o Iwie zbolała już dupeczka.
Wszystkim, którzy muszą chodzić na okrutnie nudne wykłady
Komentarze (1)
Fajny wierszyk:) Aż taki nudny jest ten facet?!
Pozdrawiam antil