Ja.. W roli Lalki z Porcelany
"...aż dnia pewnego na komodzie, prześliczny książe nagle stanął, kapelusz miał w zastygłej dłoni i piękny uśmiech z porcelany...a w niej zabiło małe serce, co nie jest taką prostą sprawą! i śniła, że dl aniego tańczy a on ukradkiem bije brawo...
Jestem…
Stoję sama na tej półce.
Nie wiem gdzie mam ręce,
Nie mogę się poruszyć..
Ma suknia, piękna złota,
Jest krwią poplamiona…
Po lewej stronie piersi
Błyszczy małe serduszko,
Z czerwonego cekina…
Teraz sobie przypominam..
Już wiem, dlaczego nie mam rąk!
Z każdym twoim kłamstwem
Kruszyłam się.. ja - nietrwała
porcelana..
A suknia nosi ślady krwi
Bo łzami nie płakałam..
Za wielki to był dla mnie ból,
Więc zamiast łez kapała krew…
A teraz kapie jeszcze jedna
Bo ty w roli ołowianego żołnierzyka
I nie obchodzi już ciebie nic
Oprócz Twojego karabinka..
...lecz jakże kruche bywa szczęście w nietrwałym świecie z porcelany! złośliwy wiatr zatrzasnął okno i książę rozbił się o ścianę.."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.