Jak bańka mydlana...
nie dotykaj mnie
bo pęknę
jak bańka mydlana
choć się ciebie nie zlęknę
z kropel wody utkana
nie dotykaj mnie
bo w te krople się zmienię
aż do tej chwili
kiedy słońca promienie
pochłoną mnie całkowicie
i wyparuję jako obłok
ale nim nie pozostanę
bo gdy niebo się zachmurzy
spadnę z powrotem
deszczem
a wśród jego kropel
będą nowe bańki mydlane,
które odrodzą się po burzy
i będę ja
jeszcze
Twoje życie
autor
Maciek.J
Dodano: 2015-09-14 08:00:33
Ten wiersz przeczytano 871 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Dopiszę kilka słów, do tego pięknego wiersza.
A gdyby tak, ktoś gumką ze słownika
złe słowa wymazał.
Te co ranią, bolą, są niczym strzelającą pocisków
trucizną.
Powycierał te, co miłość niszczą,
one sprawiają, że człowiek poraniony
ginie.
Chciałabym, żeby ktoś tak umiał,
lub pozamieniał słów znaczeń,
na te dobre, radosne, miłe i szczęśliwe.
One, nie będą jak bańki mydlane,
A gdyby tak, ktoś potrafił-
nie jest to proste widocznie.
pewnie masz rację
wiersz jest o ...duszy
dlatego takie jest jego zakończenie
I to jest poezja. Nic więcej nie powiem. Tylko to, że
ostatnie "twoje życie" jest niepotrzebnym
dopowiedzeniem. Powinno pozostać uczucie
niedooowiedzenia, tajemnicy; niech czytający
odnajdzie pointę sam dla siebie.